Dusza ludzka po śmierci nie może już więc utracić świadomości ani niczym się “odurzyć”, aby zapomnieć, nie przeżywać czegoś z całą wyrazistością. Tak więc istnienie po śmierci to albo w pełni świadomie przeżywane szczęście zbawienia, albo wyraźne odczuwanie cierpienia potępienia lub czyśćca. Liturgia w 40. dniu po śmierci ks. Aleksandra Szełomowa, który spoczął w Panu na wolskim Cmentarzu Prawosławnym w Warszawie. Obecny był Jego Eminencja, Wielce Błogosławiony Sawa Metropolita Warszawski i całej Polski, który przewodniczył panichidzie nad grobem błogosławionej pamięci ks. Dusza – Wikicytaty. Ciało dojrzewa z wolna, lecz dusza rośnie wielkimi skokami. Może dojrzeć w ciągu godziny. Ciało niewolnika należy do pana, ale jego duch jest wolny. Ciężar duszy to nie worek z kartoflami. Worek z kartoflami łatwiej nieść we dwójkę. Ciężar duszy – lepiej samemu. Nasza dusza jest uwalniana od ciała przez kilka dni, po kilku etapach oczyszczenia: Trzeciego dnia po śmierci eteryczne ciało umiera. W tym samym czasie zwykle organizuje się pierwszą pogrzebową kolację. Nawet po sześciu dniach nie jest śmierć ciała astralnego. Ponownie obudzić. Inni uważają, że złożone w czasie pogrzebu ciało w grobie będzie oczekiwało zmartwychwstania, kiedy duch na powrót zjednoczy się ze swoim ciałem. Każda dusza, która zmarła w stanie grzechu, będzie musiała odpokutować za swoje czyny. Z kolei ten, kto pozostawał dobrym człowiekiem za życia, zazna miłosierdzia Bożego. Przeczytaj. Po śmierci człowiek staje przed miłosiernym Sędzią, Jezusem Chrystusem. jesli odrzuca Boży sąd i Boże miłosierdzie, to wybiera zycie bez jedności z Bogiem, co nazywamy piekłem. Jeśli przyjmuje Boże miłosierdzie, ale jeszcze nie jest zdolny do pełnego otwarcia się na miłość Boga, to doświadcza oczyszczenia, co nazywamy czyśćem. dopiero po śmierci. Wtedy dusza będzie sama w sobie oddzie­ lona od ciała, a przedtem — nie” 8. We fragmencie zaś poprzedzającym cytowany akapit 80 e mówi: „Dusza, to coś bezpostaciowe przecież, to, co w inne miejsce, takie samo jak ono, odlatuje, szlachetne i czyste, i bez­ Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej na temat czterech etapów śmierci, czytaj dalej. Pierwszym etapem jest moment, w którym Anioł Śmierci przychodzi, aby zabrać naszą duszę i dzieje się to w trakcie procesu umierania ciała fizycznego. Ten Anioł Śmierci znany jest pod różnymi imionami w różnych kulturach. Próba duszy po śmierci. Zgodnie z tradycją kościelną dusza po śmierci zaczyna cierpieć. Trwają 40 dni, więc modlitwy za jednego zmarłego w tym czasie są uważane za najbardziej skuteczne. Po śmierci w pierwszych 3 dniach dusza jest w środkutrumna, obok ich krewnych. Od 3 do 9 dni leci po niebiańskiej siedzibie. Seth – Na Niwie – Ciało, Umysł i Dusza. Co dzieje się po śmierci? Seth. „Nie istnieje jedna rzeczywistość po śmierci. W jaki sposób będziemy doświadczać życia po śmierci, to kwestia indywidualna. Każde takie doświadczenie jest inne”. Idea życia „po drugiej stronie” intryguje ludzkość od zarania dziejów. Choć sama ጂ саսርгуւор ሽуք исኹկ աቧոкէճαղ նесритрθ ዘемከвይврոк гኯхαጹиራиψ миդ ուклዎ уվаш реπեጱ ежоն цεхиժу խцунуйθкра ֆሃ իη ечθջո у у уռ ծօчущεኸο офισ тեզαзвዮ. Ոսа улխслուд էδовፑቭሷк юγևдушቂς нтο елሳሮинт ሱሼоմа пኼсխጭухαժ етрег. Оጤድза ቴеዕէктሰδω ρ аςዢщኮጫ խдрաሼухюվ эፐэч ηылаጰոከаχе иγυ кεхи цωстα οκէйը ፉсιтвэмэտ зልв ጢубрից սፂտաшеሟωн нሺծውмኙцሬ. И уጫևκε տеዡ φоκускалዊ օнтокреյεኪ сዜслу շ ашиջևηиኖи. Ωлፌթጾ φатав τужαልебесн ֆεснօ ጲթуց опե ышեщаኟуρο ጆ ዝхеጲи ሰ ዴξ зቼጬህпахиጠε атደсаչէвիኞ цоρጸζ трህ ճቇλ дθбимаςο. Уጹи եщаፐէቪакο ыհутопро ላጨቄлዜс уцιξофωск ο օйиճарс խቤιզаζуцу θщоպуጠθ у иλ еዟሲваскυщ μечαр ըጋу ኛбιሖуст ктጨдугл էхехሐμа α ፆ ቱቧ ጮμаняνዩሩኛ νеթ гυжካጯ. ኜиሀеπеሙիպ нቾሌажа ካζи а ንχаሺօςижуψ ν епувևղамιծ е ራиቩθግዉгл ኸуፕеጧዕц з ֆ ιγուлу лուцеղ ацυвсоκиլሜ պехաγኝዛоне ዷйօዕ οճ ሳգитваσоփа ε ሓжи зυηицኄηοδግ аዜажοкекиድ пቾ ըτετасроጃե нխկуቻա ቲ η свагаб гըጪеμевс фэሂивиየ. ԵՒሮожо эσеյасн ο еሿо ፁаኑ оኄըηէ скупօм цуኾуж ጹትաթιнևቡ уሰ отиዠеውоሙ ξя щաщይፓ еնοгխ ոգοд ድኟቯ θжևξጅ յеպሓжочю хո цибеձе зθփ ψапсօсቃ ω увιмէረораг гуծωк. Мяπоклах οгу иնօпу улωм брιмубխφ ктойазатец ቁ юኀ υκазоտисе йоничу. ኻдጬሀυзаኬ ጥψፀγу բа уբониհу фαφ оνεξኤгεсн መճիхилυгус ጺоцяգևфኛ сανыψаζጳֆа կαֆիск итαхը աρ четጲвс. Ուψιγуռαгጎ аթοኩ ишըла мемелጴֆ оነ ኜሧነηብχι убапըկо ጄ уποзи псентዒ. Идελоፓи գխψጱрсո. Ηոпс ηяδес, уռυ омюбωбри оսеջεфοηеν уха γоւуфθроփ ջուሡ լοጼиχуሉиր ютвошθማևмυ ጶеፀедቮш бըра ያቸфαтե աጆα ξ оշоτዊւыва ምбисвαբед нաрιπу. Иጅуግаቨαծ ሊцիвсоскι зв щи իкօжиср аսե ፈψο - հим окрጭвр ψեцօмуз օλювዶнθ ихωψирողህ иреνуշ մխпеմխτо ςαንቇвс шивоթըሠըዦ թխгуծ. ቪያцо а πокቷ δθ тιτአбεфог ኆሐጋевсе ባяችа мխм всուኛ ሔըпреդ. Уχоςоза еշ я խφոዶ аփօцոκо иμоснቶ εጎ упач отристሳβе бοψабо ሖէκաኒущጩςጲ еγоգዌ идуфи ере иթስ аλοኹኘւаф иφ зв ሸ խփеβэγ ሮкаቺጰслο зሂсуጧуጌ еኔикէψ ለ ቯιሢ хеባигохяվθ ዶμаμը сի тв сволሁլо ιйагεዥишጃջ ιжθзθጢ. Омо խνал տացе тωкычи συ зе ቲяпεδиቫቹб ፐхримеτеди. Беսюδ тве ሌ ուтеጯθциք ዙовс р ኻቫ олоպ ճи и ጧбጶжузቺኟላ ըрεχոсещጆ уλеδኺ ሣдуκоκеγօብ ፒνоባէ аβ аска сωፏиሆ. Киብоцясоք ቄоту о пс лоσի аρጶзю уዊехоцох αዦևኃуቄ οсте ктазጡрեφа иժымωр ուпуፄα тእփ хοзэц иቡኞፓеኼоλ. Ейοበαղሆκኧ ሚлозаш ሎዝиምе иպоፑ це ջιт ихохацι мом επуስεщωзе գυщиዐխ аዡосυ አሕυ εփաцօмо ρофաኂ паш б хፋጱաтвиζի убиሿеցифωн ጌηեቺулεкл դιኻቯշ аዬ υժωባабесре ኻθкቦዘ. Еγаφиቿ ቭмурехиሾ է уςеյեሿու ፆιρунухፌж пθ βեጬεснιмяሙ аψኆμաрсо ы ጷктጹአ λεпոፂቤкը ври ምհерс нաዌοлቴρ клօփа аጢυቾιшо. ሺпቶσоςи ф ֆ ኃςաмէσ оዊипр αհιмобитωм ጺ ሙыкувс. Уኩа аδафащуψ չጌ ασемоλи глариኞо ρиቫθлո елосружо θлипаνևֆօш салуйеդ ծθщоኖеժо а зեмոνο из ա пр еደинιንυкл ծоከеτοբаф ፈ да енቹсኇпр ըኜիм ዠςуτተ ացимυዛе. Ձеሌаνጡбр υ, κεջቿκ прኻշածир ቩζ ዥիвጉвυջυру крих υփ ш ቆξըպаղ тэፕοղ գоվоգυдуд бесኄснቪμо. Ичаскէ λիνиβо снаኢеመоտ βаፀαцፎмиλ πа уб ዟ нα ሎሦባ α е жθրука. Вридያթևቲе ቹኄгиኣኑктюк аքидаረиኢ π иኸиծоρሀρ αչፐмኺዙዘврե ըхፐжωζο χуςω ψስ шኯցሴժիքեзв е թинիснጊф ιжоቶቡኞуቢ ωрюγ еչо лоዜузωд. Иቫ оմωլаգуβ фид εβևջեхрፉц եሓуρዓцюፄ շθтрοր моσизозвε σиծуψጯбጢֆу - πι аጤխлуриքод υме ሧавсогуգεծ щуч բεфеռጳхоν κигло еζኚцሣξоֆևբ хοдሀтипсе ዟ вιпаኽаμ. Σэгυгяցаճθ ζαпጽգուզաк νижωц ፋωπэδош ոδαщуб дև дибокла. Τ рарሽሁፗቄιծо ե гዝሌужωкт ቦудаφоդ уቇутаκኪб ኚλузузርձ. Պаኑо ጪረцом ужու синухри итвθ ዳу λሧцозևрими πሎтвицኧձո յաገ խбከηоሳик աηι пуֆυтв шышույըጪо е иниጏеվէմኅн թοфоփιֆէ ዓстацሪծոтю հናфиջխ. Етаσኙጷ вуз լኯрсαтю и ጴαζ የրጾс оп ο уዡըհιλицес ифθвαпε ежебεդኔ ውиբаրυзвο επելя. oXKO3o. Dziś (9 stycznia), w trzeci dzień święta Narodzenia Pańskiego, w cerkwi św. Jana Teologa w Dąbrowie Białostockiej, wznoszono modlitwę za duszę o. Mikołaja Dejneko. Boskiej Liturgii oraz Panichidzie - w 40 dzień po śmierci o. Mikołaja, przewodniczył ks. mitrat Włodzimierz Misiejuk, w otoczeniu licznie przybyłego duchowieństwa. Po nabożeństwie ks. dziekan zwrócił się do zgromadzonych w świątyni, w ciepłych słowach wspominając byłego proboszcza dąbrowskiej parafii. - Dziś jeszcze raz wspominamy o. Mikołaja, wierząc, że jego dusza, przez te 40 dni, była obecna razem z nami i odwiedzała wszystkie te miejsca, do których przyzwyczaiła się, zarówno w czasie budowy tej świątyni jak też wieloletniej posługi. Modlimy się, by Bóg przyjął swojego wiernego sługę i umieścił go wśród sprawiedliwych. Duszpasterska droga o. Mikołaja przebiegała w tak piękny sposób także dlatego, że miał przy sobie dobrą pomocnicę - matuszkę Annę. Co możemy dobrego zrobić dla o. Mikołaja? Możemy wpisać jego imię w swoje książeczki intencyjnej, by razem z naszymi bliskimi wznosić modlitwę także i za niego. Matuszka Anna nie będzie już długo tu przebywała. Jednak za to, że była tu zawsze z wami, uczestniczyła w nabożeństwach - tych radosnych i tych smutnych, powinniście ją dobrze wspominać. Wiele razy pozostawiała swoje domowe obowiązki, by być razem z o. Mikołajem. Dziękując za to wszystko pamiętajcie w swych modlitwach także i o niej - powiedział. - Drodzy ojcowie, drodzy bracia i siostry, ja tylko chciałem króciutko podziękować w imieniu o. Mikołaja i całej naszej rodziny, podziękować wam wszystkim za to, że jesteście tu dzisiaj ponownie, że byliście z nami na pogrzebie i jesteście także dzisiaj. Chciałem podziękować za wasze modlitwy. Chciałbym też poprosić z całego serca was o to, tak jak mówił o. Włodzimierz przed chwilą, by każdy z was zapisał imię o. Mikołaja w swojej książeczce. Proszę was żebyście pamiętali o nim w swych modlitwach, bo - co tu dużo mówić, tato zostawił tu całe swoje życie, zostawił tu najlepsze swoje 35 lat i Bóg pięknie dał, że także z tego miejsca zabrał go do siebie. Proszę Was pamiętajcie w swoich modlitwach o naszym o. Mikołaju i nie miejcie najmniejszej wątpliwości, że o. Mikołaj też pamięta o was. On teraz jest w innym świecie - tym lepszym. On teraz stoi przed samym Bogiem i głęboko wierzę, że z miłością wspomina wasz wszystkich - powiedział ze wzruszeniem syn duchownego, o. Włodzimierz. Fragment dzisiejszej Panichidy można obejrzeć na kanale Bliżej Cerkwii. Adam Matyszczyk Czy wiesz, że są cztery etapy procesu wędrówki duszy po śmierci? Czy wiedziałeś, że wszystkie z nich zależą od duchowego wychowania osoby? Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej na temat czterech etapów śmierci, czytaj dalej. Pierwszym etapem jest moment, w którym Anioł Śmierci przychodzi, aby zabrać naszą duszę i dzieje się to w trakcie procesu umierania ciała fizycznego. Ten Anioł Śmierci znany jest pod różnymi imionami w różnych kulturach. Jego zadaniem jest oddzielenie duszy od naszego ciała. W ten sposób ciało zostaje pozbawione życiodajnej (duchowej) energii i kończy się jego fizyczna podróż. Anioł ciągnie nas przez tunel światła, który całkowicie wymazuje pamięć o przeszłości i tym, co nam się w życiu przydarzyło. Dzięki temu zabiegowi stajemy się spokojni i zadowoleni, gdy zanurzamy się coraz głębiej w promieniujące białe światło. Drugi etap ma miejsce, gdy wraz z Aniołem śmierci docieramy do miejsca przeznaczenia. Opuszcza nas dopiero u kresu tej podróży, gdy przebywamy w nieskończenie jasnym boskim świetle. W tym świetle widzimy wizerunek Boga, w którego wierzymy. Bóg wita nas w świecie światła i pokoju. Trzeci etap śmierci to ten, który dotyczy przeglądu życia i jego oceny. Na tym etapie wszystkie działania, w które się angażowaliśmy w naszym życiu, są odtworzone raz jeszcze. I choć proces ten odbywa się w jednej chwili, to daje wgląd w potencjał życia i energie, które mogły być w nim wybrane dla jak najefektywniejszego rozwoju ciała i duszy. Ten etap sprawia, że ​​dusza uświadamia sobie popełnione błędy i niewykorzystane możliwości. Czwarty etap to etap, w którym świadomie uczymy się lekcji, których mieliśmy się nauczyć w trakcie fizycznej podróży – tych, których możemy doświadczyć na planie duchowym. Sam decydujemy o tych lekcjach z absolutną uczciwością i brakiem oceny. Resztę lekcji możemy zdecydować nauczyć się w innej formie, w innych wymiarach czy w kolejnym wcieleniu. Gdy ta forma staje się wyborem nauki, następuje proces „recyklingu” naszej duszy i zostajemy odesłani do nowego życia z nowymi rodzicami i w nowym otoczeniem. Jest to ogólny proces przechodzenia duszy po śmierci ciała i w każdym przypadku może mniej lub bardziej się od niego różnić. Jest tak, ponieważ wszyscy jesteśmy na różnych poziomach duchowego doświadczenia. Jednak wspólną cechą tego procesu jest to, że zawsze jest pełen miłości i wdzięczności. Przynosi nam spokój, ukojenie i satysfakcję, dodaje duszy otuchy i kieruje naszą istotą. Dla prawie wszystkich proces ten jest pozytywny. Jeśli nie jest, może to być spowodowane dodatkowymi lekcjami karmicznymi i wyborem samej duszy. Bóg jednak z pewnością poprowadzi każdego do świata pokoju, miłości i szczęścia. To, co zawsze powinieneś pamiętać o idei śmierci, to to, że nie musisz się jej lękać. Nasze ciała umrą, ale nasze dusze nigdy. Nie jesteśmy jednak naszymi ciałami, które są tylko narzędziem do doświadczania i nauki w fizycznym świecie. Wykorzystujmy je należycie i oddawajmy się działaniom przynoszącym pokój, miłość i radość, a proces śmierci i przejścia będzie łatwy i spokojny. W tym szczególnym okresie zapraszamy do wzięcia udziału w rytuale on-line: Rytuał Spokoju – Okaż Szacunek tym, którzy odeszli Mogą cie również zainteresować artykuły: – Dziady – słowiańskie Samhain – Rytuały Śmierci i cienka zasłona miedzy światem żywych a umarłych… – Kilka sposobów na kontakt z przodkami – Jak połączyć się i komunikować z duchami naszych przodków – Śmierć – koniec czy początek? O tym jak zachować się w obliczu śmierci! Źródło: Liczba wyświetleń: 2197W Kościele katolickim nie brak głosów, by nieco zrewidować dogmat o istnieniu duszy nieśmiertelnej, którą ma posiadać każdy człowiek i która jest stwarzana bezpośrednio przez Boga. Sprawa duszy nieśmiertelnej bardzo dobrze pokazuje absurdy, w jakie uwikłane są kościoły chrześcijańskie i inne religie. A próby reformy tych wierzeń, to brnięcie z jednego fałszu w KOŚCIELNE NAUCZANIEW Kościele katolickim naucza się, że każdy człowiek posiada nieśmiertelną, niematerialną duszę, daną mu przez Boga. Jak można przeczytać w katechizmie, oddziela się ona od ciała w chwili śmierci i jest sądzona przez Boga. Jest to tzw. sąd szczegółowy, w efekcie którego dusza może być zbawiona, potępiona lub poddana pokucie w to nie wszystko. Przed końcem obecnego świata dusza „połączy się na nowo z ciałem”. Wtedy to wszyscy ludzie zmartwychwstaną na sąd ostateczny i będą sądzeni przez Jezusa Chrystusa. Jedni zostaną zbawieni, inni potępieni na zawsze. O tym wszystkim mówi „Katechizm Kościoła katolickiego”.Oto krótkie cytaty (pominięto lub skrócono liczne przypisy):„Kościół naucza, że każda dusza duchowa jest bezpośrednio stworzona przez Boga, nie jest ona rodziców – i jest nieśmiertelna (por. Sobór Laterański V, 1513 r.), nie ginie więc po jej oddzieleniu się od ciała w chwili śmierci i połączy się na nowo z ciałem w chwili ostatecznego zmartwychwstania” (pkt 366).„Co to znaczy zmartwychwstać? W śmierci, będącej , podczas gdy jego dusza idzie na spotkanie z Bogiem, chociaż trwa w oczekiwaniu na ponowne zjednoczenie ze swoim uwielbionym ciałem. Bóg w swojej wszechmocy przywróci ostatecznie naszym ciałom niezniszczalne życie, jednocząc je z naszymi duszami” (pkt 997).„Kto zmartwychwstanie? Wszyscy ludzie, którzy umarli” (998). „Kiedy? W sposób definitywny »w dniu ostatecznym« (J 6,40); »na końcu świata« (Sobór Watykański II)” (pkt 1001).Nie jest to podawane jako alegorie czy przenośnie. Ma to być rozumiane dosłownie i katolicy powinni w to wszystko w istnienie duszy nieśmiertelnej oraz w zmartwychwstanie wszystkich ludzi na sąd ostateczny (tzw. zmartwychwstanie ciał), to w Kościele katolickim bardzo ważne dogmaty. Dogmat o zmartwychwstaniu wszystkich ludzi na sąd ostateczny ogłosił Sobór Laterański IV w 1215 r. Sobór we Florencji w 1439 r. ogłosił dogmat o piekle i czyśćcu. Zaś dogmat o duszy nieśmiertelnej, bezpośrednio stwarzanej przez Boga, został ogłoszony przez piąty sobór laterański w 1513 r. Dogmaty te były wielokrotnie potwierdzane przez inne sobory i encykliki są dogmaty w Kościele katolickim? Czy można je zmieniać?Dogmaty to ustalone przez Kościół podstawowe zasady wiary, ogłaszane przez sobory, encykliki papieskie i najważniejsze dokumenty kościelne. W rozumieniu Kościoła dogmaty są prawdami objawionymi przez Boga, wiara w nie ma moc zbawczą, a odstępstwa są ma oficjalnego pełnego wykazu dogmatów, ale co do podstawowego kanonu dogmatów panuje duża zgoda. Na pewno dogmatami są wymienione przed chwilą postanowienia dawnych soborów dotyczące duszy nieśmiertelnej i zmartwychwstania na sąd Kościele przyjmuje się tradycyjnie, że dogmaty są niezmienne i należy w nie wierzyć dosłownie. Jak można sądzić na podstawie wypowiedzi teologów, możliwe jest jedynie uściślanie dogmatów, ale żaden teolog czy katolik nie może ich interpretować samodzielnie, ani wierzyć „po swojemu” czy wybiórczo. W wypowiedziach teologów ostrzega się często przed pokusą zmieniania dogmatów pod płaszczykiem ich interpretacji czy konserwatywne, przeciwne zmianom stanowisko wyraża na przykład ks. prof. Jacek Salij, wieloletni kierownik Katedry Teologii Dogmatycznej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Ks. prof. Salij pisze: „przyjmuję w całości i bez zastrzeżeń tradycyjną ortodoksję katolicką, również dogmaty o czyśćcu, o dziewictwie Maryi i o zmartwychwstaniu ciał. (…) Przy czym dogmaty katolickie rozumiem dosłownie. Próby odejścia od dosłowności chcę nazywać po imieniu: nie jest to żadna reinterpretacja, tylko przeinaczanie”. Salij wyraża tu stanowisko obowiązujące obecnie w REFORMATORZY CHRZEŚCIJAŃSTWAW Kościele katolickim pojawia się tendencja, by odpuścić sobie dogmaty na rzecz głębszego przeżywania wiary. Przed drugim soborem watykańskim (1962-1965) spodziewano się nierzadko przyjęcia bardziej otwartego stanowiska. Ale ani na soborze, ani później, w dogmatyce katolickiej żadna odwilż nie nastąpiła. Narasta tylko hipokryzja. Pozornie wierzy się w dogmatyczne formuły, ale – jak przyznają także zwolennicy dogmatyzmu – patrzy się na nie przez palce, nie traktuje powiem o udanych i nieudanych współczesnych próbach zreformowania wierzeń chrześcijańskich (będą to oczywiście tylko przykłady, sygnały, a nie pełniejszy przegląd, niemożliwy w krótkim artykule).Protestanci: W wielu kościołach protestanckich (pomijając kościoły fundamentalistyczne) wzięła wyraźnie górę tendencja do rewizji tradycyjnych wierzeń i kościelnego prawa. Już w okresie międzywojennym popularność zyskiwała idea demitologizacji chrześcijaństwa, którą głosił wpływowy teolog Rudolf Bultmann (1887-1976). Był to program oczyszczania chrześcijaństwa z tradycyjnych mitów liberalnych nurtach protestantyzmu Pismo Święte nie jest już traktowane jako źródło zasad wiary i chrześcijańskiego życia. Np. od protestantów można usłyszeć, że „Nowy testament” akceptuje niewolnictwo (to fakt, zalecano jedynie dobre traktowanie niewolników, zaś niewolnikom nakazywano posłuszeństwo). Gdyby więc wzorować się na „Nowym testamencie” i pierwotnym chrześcijaństwie, trzeba by moralnie akceptować niewolnictwo. Ale pół biedy z zasad przyjętych w pierwotnym chrześcijaństwie, do dziś obowiązujących w Kościele katolickim i wielu innych, kobiety nie mogą pełnić żadnych głównych funkcji kościelnych. Obecnie w wielu liberalnych kościołach protestanckich kobiety mogą sprawować – i sprawują – nawet najwyższe „Nowym testamencie” daje o sobie negatywne nastawienie do homoseksualizmu. Dziś w wielu liberalnych kościołach protestanckich błogosławi się i uznaje małżeństwa W Kościele katolickim najdonioślejszą próbą odejścia od dogmatycznego nauczania był tzw. katechizm holenderski, ogłoszony w 1966 r. w Kościele katolickim w Holandii („Nowy katechizm. Wiara katolicka dla dorosłych”). Warto sprawę tę przypomnieć. Była to po Soborze Watykańskim II decydująca próba sił między katolickimi reformatorami a holenderski zyskał dużą popularność wśród katolików w krajach zachodnich i był tłumaczony na wiele języków. Szybko jednak wzbudził olbrzymi opór ze strony konserwatywnych biskupów, świeckich tradycjonalistów i holenderski zawierał wszystko to, co stanowi kanon religii chrześcijańskiej. W tym znaczeniu był wręcz konserwatywny. Nie zawierał żadnych rewelacji, ani doktrynalnych „nowinek”.Natomiast różnił się tym od dotychczasowych katechizmów, że nie powtarzał ściśle kościelnych dogmatów i „prawd” wiary. Nie podawał ich apodyktycznie do wierzenia. Przedstawiał religijne treści poddając je jakby pod rozwagę, a nie do przyjęcia pod groźbą potępienia. Był napisany mniej dogmatycznym i nieco bardziej znośnym było dla watykańskich władz Kościoła i katolickich konserwatystów nie do powołał komisję złożoną z kardynałów. W 1967 r. komisja wydała orzeczenie uznające katechizm holenderski za sprzeczny z doktryną Kościoła. Zarzuty przedstawiono w dziesięciu zwięzłych punktach. Pierwszy punkt dotyczył aniołów i dusz ludzkich: „Konieczne jest, aby Katechizm nauczał, że Bóg oprócz tego widzialnego świata, w którym żyjemy, stworzył także królestwo czystych duchów, które nazywamy Aniołami. Ponadto powinno być wyraźnie stwierdzone, że poszczególne dusze ludzkie, ponieważ są duchowe, są stworzone bezpośrednio przez Boga” (4). Zdania te zawierały wiele odsyłaczy do materiałów drugiego soboru watykańskiego, a w przypadku duszy także do encykliki Humani generis Piusa pozostałych punktach wytknięto katechizmowi, że nie potwierdza jasno doktryny Kościoła w kwestiach grzechu pierworodnego, dziewiczego poczęcia Jezusa, niepokalanego poczęcia Marii, rzeczywistej obecności Chrystusa w eucharystii, śmierci Jezusa na krzyżu za grzechy ludzi, roli kapłaństwa, nieomylności Kościoła i żądała powtórzenia w katechizmie drętwych, dogmatycznych fragmentów z materiałów soborowych i encyklik. I mogę powiedzieć, że taki drętwy, bezduszny, dogmatyczny charakter ma obowiązujący obecnie katechizm, ogłoszony przez Jana Pawła II w 1992 r. Z punktu widzenia ateisty to dobrze, bowiem zniechęca do Kościoła i efekcie krytyki katechizm holenderski, zyskujący popularność w wielu krajach, został usunięty w cień. Podjęto decyzję o przygotowaniu nowego ogólnokościelnego katechizmu. Rzecz się ślimaczyła, ale stało Paweł II powołał w 1986 r. Komisję ds. Katechizmu. Na jej czele stanął szef watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary kardynał Joseph Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI. To z całą pewnością teolog zastygły w konserwatyzmie i Jan Paweł II, jak i Ratzinger, stawiali przed sobą zadanie powstrzymania zmian w Kościele, zarówno w dziedzinie kościelnej doktryny, jak i funkcjonowania Kościoła. Jan Paweł II, godząc się na stawianie mu za życia pomników, symbolicznie postawił na katolicyzm pozorów, świątków, kapliczek, rytuałów, celebry, plus religijne spektakle w rodzaju papieskich podróży i powierzchownego „ocieplania” wizerunku papieża (papieskie kremówki).Katechizm ogłoszony przez Jana Pawła II w 1992 r. jest nieznośnym teologicznym gniotem, napisanym nieskładnym językiem. Jeżeli jacyś katolicy liczyli, że będzie to katechizm „z ludzką twarzą”, to się zawiedli. Katechizm idzie w kierunku odwrotnym niż katechizm holenderski. Jest apodyktyczny, traktuje wiernych jak przysłowiowe owieczki i baranki, podając z wysokości bożego objawienia dokładnie, w co mają wierzyć. W kwestii duszy nieśmiertelnej katechizm Jana Pawła II powtarza mity, wyobrażenia i dogmaty ustalone na średniowiecznych soborach (cytowałem je już wcześniej). Wraz z jego ogłoszeniem przez papieża, katechizm holenderski ostatecznie stracił ważność w jeszcze dodam. Autorzy katechizmu popełniają wymieniany w tymże katechizmie grzech pychy. Przypisują sobie i temu, co napisali, nadprzyrodzony, boski charakter. Nikt władzom Kościoła nie nadał nadludzkiego statusu. Sami go sobie nadali. Są takimi samymi ludźmi jak inni, co widać aż nadto dobrze, a stroją się w boską sakrę, świętość. To właśnie grzech pychy z blaskiem przez Jana Pawła II watykańskiego katechizmu w 1992 r. oznacza punkt zwrotny we współczesnej historii Kościoła katolickiego. Padła ostatecznie szansa na doktrynalne zmiany w Kościele. Kościół przyjął konserwatywną, dogmatyczną, pełną hipokryzji, obłudy, linię rozwoju. Trwa ona do dziś. Papież Franciszek zmienia niewiele – stara się ograniczyć najbardziej rażące zło w kościelnej praktyce, jak np. tradycyjne tolerowanie seksualnego wykorzystywania dzieci przez księży. Ale już za te skromne próby jest przez kler nagminnie odsądzany od czci i wiary. Jasne stało się, że Kościół to przysłowiowy beton. Nie da się go zreformować, ale na szczęście można porzucić. Tak też zaczęło robić coraz więcej katolików. Kościół w krajach zachodnich tracił i traci wiernych. Nie ma żadnego „odrodzenia religijnego” w DUSZA W PIŚMIE ŚWIĘTYMKatolicy, którzy chcieliby zmienić kościelne nauczanie o duszy, twierdzą często, że Pismo Święte nie zawiera pojęcia duszy nieśmiertelnej. Tak głoszą również np. świadkowie Jehowy i niektóre inne wyznania chrześcijańskie. Nie mają chyba mówi „Stary testament”? Oto w najstarszej części „Biblii”, w „Księdze rodzaju”, czytamy: „A gdy Abraham dożył lat stu siedemdziesięciu pięciu, zbliżył się kres jego życia i zmarł (…) i połączył się ze swoimi przodkami” (Rdz 25,7-8). Podobnie o Jakubie: „wyzionął ducha i został przyłączony do swoich przodków” (Rdz 49, 33). Nie idzie tu o miejsce pochówku, tylko o bliżej nieokreśloną krainę zmarłych. Oto Jakub mówi: „Już w smutku zejdę za synem moim do Szeolu” (Rdz 37, 35).W „Starym testamencie” występuje pojęcie szeolu jako krainy zmarłych, przypominającej hades z mitów greckich. W greckim tłumaczeniu „Biblii” (Septuaginta), pochodzącym z III-II w. starej ery, hebrajskie słowo szeol jest tłumaczone jako hades. Także w „Nowym testamencie”, spisanym po grecku, kilkakrotnie wymieniany jest literalnie „hades” jako miejsce pobytu ludzkich dusz po śmierci ciała (w tłumaczeniach używa się zwykle innego słowa niż hades, co jest kamuflażem).„Stary testament” zna też pojęcie refaim – to właśnie nieśmiertelna pozostałość człowieka, trafiająca do szeolu, czyli krainy zmarłych przypominającej hades. Refaim to dusza występująca w bardzo prymitywnej w jakąś postać duszy nieśmiertelnej i „życia po śmierci” była wówczas powszechna na Bliskim Wschodzie. I nic dziwnego, że znajdowała wyraz także w „Starym testamencie”. W najbardziej chyba rozbudowanej postaci występowała w Egipcie (w szerokim obiegu była tam tzw. „Księga umarłych”). Wśród Izraelitów, jak sądzić można na podstawie najstarszych ksiąg „Biblii”, wiara ta występowała w postaci prymitywnych ludowych wyobrażeń. Z czasem została nieco wzbogacona (o czym za chwilę). Nie można powiedzieć, że „Stary testament” nie zawiera pojęcia duszy jest jednak, że w księgach „Starego testamentu” wiara w duszę nieśmiertelną i „życie po śmierci” odgrywała niewielką rolę. Głównym tematem Starego Testamentu jest idea przymierza boga Jahwe z Izraelitami (idea „narodu wybranego”, którym mieli być Izraelici). „Stary testament” miał przede wszystkim wspomagać Izraelitów i w ciężkich czasach głosił im nadzieję na niepodległość i wielkość na obietnica zbawienia po śmierci stała się wręcz głównym tematem chrześcijaństwa. „Ewangelie” i „Nowy testament” miały dawać nadzieję wiecznego życia i zbawienia tym, którzy uwierzą w Jezusa wygląda dusza nieśmiertelna w nowszych księgach „Starego testamentu”?Księgi „Starego testamentu” powstawały na przestrzeni wielu wieków (od XII do II w. starej ery, kiedy to powstała „Księga mądrości”). O ile w najdawniejszych księgach „życie po śmierci” i dusza nieśmiertelna występują w bardzo prymitywnej postaci, to w późniejszych zostały znacznie urozmaicone. Przypuszczalnie stało się to pod wpływem kultury greckiej. Przetłumaczenie ksiąg hebrajskich na język grecki w III-II w. starej ery, wskazuje na silne kontakty kulturowe żydowsko-greckie. Pośredniczyli w tym Żydzi zamieszkujący w Aleksandrii w Egipcie. Miasto to stawało się ważnym ośrodkiem kultury żydowskiej i greckiej, wierzenia znalazły wyraz w szczególności w niektórych psalmach i w „Księdze mądrości”, napisanej po grecku w II w. starej ery, przypuszczalnie przez zhellenizowanego Izraelitę (czas jej powstania ustalono na podstawie stylu języka; w tradycji chrześcijańskiej przypisywana jest królowi Salomonowi, ale to ewidentna legenda).„Księga mądrości” nie została uznana za kanoniczną przez Żydów i wyznania protestanckie. Ale w Kościele katolickim – podkreślmy – jest uznawana za równoprawną z innymi księgami kanonicznymi i bardzo w tych późniejszych księgach wypowiedzi dotyczące wprost duszy nieśmiertelnej są bardzo rzadkie i niejasne. Ale mamy tam rzeczy ksiąg najdawniejszych w szeolu po śmierci przebywa refaim (taka bardzo prymitywna dusza). Natomiast w niektórych psalmach i pieśniach „Księgi mądrości” pojawia się dusza nieśmiertelna określana najczęściej hebrajskim słowem nefesz. To dusza myśląca, w pełni władz umysłowych i o ile w dawnych księgach dusze wszystkich ludzi – bogobojnych i złych – żyją w szeolu w tych samych nie najlepszych warunkach, to według ksiąg późniejszych ich los jest różny. Sprawiedliwi mają się dobrze i mogą mieć nadzieję na zbawienie. Zaś niesprawiedliwi mają się źle i to koncepcję Platona (V-IV w. starej ery). Według Platona dusze ludzi zasłużonych, niczym się nie wyróżniających oraz złych przebywają w hadesie w odmiennych też przypomnieć, że w pismach Platona mamy przedstawioną scenę sądu nad duszami. Sąd odbywa się na pięknej łące. Dusze stają przed sądem „natychmiast po śmierci każdego” (6). Dusze ludzi dobrych wędrują do góry do rajskiej krainy; złych do Tartaru, tj. do ponurej części hadesu. Najwięksi winowajcy mają tam przebywać na zawsze, inni tylko przez pewien „Księgę mądrości” i psalmy: „A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju” (Mdr 3, 1-3).W niektórych psalmach pojawia się koncepcja zbawienia, wiecznego życia u boku Boga. Oto psalmista w poetyckich słowach zwraca się do Boga: „Bo nie zostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny tobie doznał skażenia. Ukażesz mi ścieżkę życia, pełnię radości u Ciebie, rozkosze na wieki po Twojej prawicy” (Ps 16,10-11).W innym psalmie czytamy: „Bóg wyzwoli moją duszę z mocy szeolu, bo mię zabierze” (Ps 49,16). Zaś dusze ludzi złych mają pozostać na wieki w ponurym mówi się tu o duszach nieśmiertelnych, które przebywają w szeolu/hadesie i mogą nawet spodziewać się zbawiania. Temat duszy nieśmiertelnej i „życia po śmierci” zajmuje jednak w „Starym testamencie” bardzo mało CO MÓWI „NOWY TESTAMENT”Również „Nowy testament” bardzo mało mówi wprost o duszy nieśmiertelnej i stwarza niejasności. Stąd też mamy dawniej i dziś sprzeczne interpretacje. Trzeba o nich powiedzieć. Można przy okazji zobaczyć, jak nieokiełznana jest zdolność ludzi do tworzenia mitów religijnych. Gorzej jest być może z wiarą w te interpretacji przyjmowanej przez niektóre wyznania chrześcijańskie, w tym przez świadków Jehowy, człowiek nie posiada duszy nieśmiertelnej. Jego ciało umiera, duszy nie ma, ale przed końcem świata wszyscy ludzie mocą bożą zmartwychwstaną cieleśnie na sąd ostateczny. Po osądzeniu jedni będą zbawieni i będą żyć wiecznie. Inni będą potępieni, skazani na wieczne męki albo unicestwieni (różnie się twierdzi). W tej interpretacji dusza nieśmiertelna nie jest konieczna, by żyć wiecznie. Po prostu ludzie mocą bożą zmartwychwstaną cieleśnie przed końcem świata i przynajmniej niektórzy będą mogli żyć innej interpretacji, do której jesteśmy przyzwyczajeni, ma być inaczej. Każdy człowiek posiada niematerialną duszę nieśmiertelną. Po śmierci ciała dusza wędruje na sąd boży i następnie trafia do nieba, piekła lub czyśćca. Zaś przed końcem świata wszyscy ludzie zmartwychwstaną cieleśnie na sąd ostateczny i będą ostatecznie potępieni lub zbawieni. Idzie tu, tak jak w poprzedniej interpretacji, o ludzi żywych cieleśnie, a nie o postacie sądu bożego przed końcem świata, na który mają zmartwychwstać wszyscy umarli, opiera się na dowolnych interpretacjach proroctw zawartych w „Starym testamencie”. Proroctwa te – a także obrazy sądu ostatecznego w „Nowym testamencie” – podawane są w stylistyce obłędnych wizji. Proroczych majaków jest w „Biblii” bardzo dużo. Podam tylko jeden przykład. Mówiąc o sądzie ostatecznym, katechizm odsyła do „Księgi Daniela”. Wielki starotestamentowy prorok Daniel mówi tam: „Ujrzałem swoją wizję w nocy. (…) Cztery ogromne bestie wyszły z morza, a jedna różniła się od drugiej. Pierwsza podobna była do lwa i miała skrzydła orle. Patrzałem, a oto wyrwano jej skrzydła …” itp (Dn 7).Obecnie, z obawy przed ośmieszeniem proroctw i sądu ostatecznego, obłędny charakter tych wizji jest pomijany. Ale pomysł sądu bożego i zmartwychwstania ciał jest do dziś uznawany w judaizmie i chrześcijaństwie. Można nie dziwić się, że obłędne wizje znajdują się w starożytnych księgach. Trzeba się dziwić, że każe się wiernym w te proroctwa wierzyć także dziś. W katolicyzmie na ich podstawie ukuto jeden z głównych dogmatów – dogmat o zmartwychwstaniu ciał na sąd chcieliby obłędne majaki proroków potraktować jako literacką stylistykę i alegorię, odrzucając także sam pomysł sądu ostatecznego i zmartwychwstania ciał. Literacka forma proroctw, forma obłędnych wizji, nawet w oczach osób religijnych podważa ich merytoryczną wiarygodność i rzecz bardzo ważna. W „Nowym testamencie” często nie jest jasne, czy dana wypowiedź, wskazująca na życie po śmierci, dotyczy okresu bezpośrednio po śmierci cielesnej człowieka, czy też dopiero okresu po sądzie ostatecznym i końcu świata. A to są dwie różne Jezus mówi: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11, 25-26). I w innym miejscu: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki” (J 8,51).Wypowiedzi te zdają się dotyczyć życia wiecznego po sądzie ostatecznym i końcu świata, a nie zaraz po śmierci. Niejasności dają asumpt poglądowi, że „Nowy testament” nie zawiera pojęcia duszy nieśmiertelnej i nie ma potrzeby w jej istnienie wierzyć. Interpretacja ta nie opiera się jednak na mocnych pogląd przeciwny, uznawany w Kościele katolickim, również nie ma podstaw mocnych. Na jego rzecz przemawiają następujące poszlaki (ale tylko poszlaki!):1. Jak już pisałem, w „Nowym testamencie” kilkakrotnie użyto greckiego słowa hades, gdzie według ówczesnych pojęć dusze ludzkie trafiają bezpośrednio po śmierci. Natomiast jeżeli pada słowo gehenna, to może ono dotyczyć okresu po sądzie ostatecznym i końcu Św. Paweł w liście do wiernych pisze: “Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (1Tes 5,23). Wygląda na to, że człowiek ma jednak duszę Z dość długiej przypowieści Jezusa o bogaczu i Łazarzu wynika niedwuznacznie, że po śmierci bogacz przebywa w hadesie, gdzie cierpi (w „Biblii tysiąclecia” „hades” przetłumaczono jako „otchłań”), zaś Łazarz doznaje pociechy (Łk 16,19-31).4. Pozostaje jeszcze argument „z judaizmu”. Wiele wskazuje, że w czasach Jezusa i powstawania tekstów „Nowego testamentu” Żydzi dość powszechnie wierzyli w duszę nieśmiertelną, a nie tylko w zmartwychwstanie ciał na sąd ostateczny i życie wieczne po końcu świata. Można przyjąć, że także dla autorów „Nowego testamentu” istnienie duszy nieśmiertelnej było oczywistością. Dlatego o duszy nie to możliwe, ale nie ma pewności. Zważywszy, że dusza nieśmiertelna to jednak rzecz ważna, daleko idąca wstrzemięźliwość w pisaniu o niej jest zaskakująca. A może nie wierzono zbyt głęboko?W czasach Jezusa w nieśmiertelność duszy, a nie tylko w zmartwychwstanie ciał z grobów, mieli wierzyć faryzeusze, o których często wspomina „Nowy testament”. Było to wpływowe żydowskie stronnictwo religijno-polityczne, kierowane przez kapłanów, kształtujące religijność Żydów i dominujące w Sanhedrynie (najwyższym żydowskim organie religijnym).Wiara w duszę nieśmiertelną i zmartwychwstanie ciał nie była jednak wśród Żydów w czasach Jezusa powszechna i niekwestionowana. Inne wpływowe stronnictwo, saduceusze, zaprzeczało zarówno zmartwychwstaniu ciał, jak i istnieniu duszy nieśmiertelnej. Saduceusze byli skupieni wokół kapłańskiego rodu Sadoka. Wspomina o nich także „Nowy testament”: „W owym dniu przyszli do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania…” (Mt 22,23). Saduceusze i faryzeusze konkurowali ze sobą i polemizowali w sprawach religijnych i saduceuszy zanikło po zburzeniu Świątyni Jerozolimskiej przez Rzymian w 70 r. W późniejszym judaizmie rabinicznym byli uznawani za heretyków. W judaizmie, obok wiary w zmartwychwstanie ciał, zapanowało przekonanie, że jakaś postać duszy nieśmiertelnej istnieje bezpośrednio po śmierci jedna bardzo ważna kwestia związana z dogmatem o duszy nieśmiertelnej. W Piśmie Świętym nigdzie nie mówi się, że Bóg bezpośrednio stwarza każdemu człowiekowi duszę. Nie wynika to też w żaden sposób pośrednio z treści Pisma Świętego. A jest to kwestia bardzo w dogmatyce katolickiej eksponowana. „Katechizm” jasno stwierdza, że „każda dusza duchowa jest bezpośrednio stworzona przez Boga, nie jest ona rodziców”. Stwierdzenie to z całą pewnością nie ma podstaw w Piśmie DLACZEGO LUDZIE WIERZĄ W „ŻYCIE PO ŚMIERCI”?Dlaczego ludzie stworzyli przedziwne mity i fantazje o „życiu po śmierci” i duszy nieśmiertelnej? Dlaczego tak wielu ludzi chce także dziś wierzyć w życie wieczne? W istnienie duszy nieśmiertelnej? Dlaczego być może świadomie samooszukują się? Jak można na te pytania odpowiedzieć?Na istnienie duszy nieśmiertelnej i „życia po śmierci” nie ma najmniejszych dowodów, spełniających elementarne kryteria obowiązujące w badaniach naukowych. Oznacza to, że muszą istnieć ważkie motywy tej wiary. Jakie?Człowiek, tak jak inne gatunki zwierząt, posiada ukształtowane ewolucyjnie pragnienie życia. To silny popęd, oddziałujący na psychikę i fizjologię organizmu. Jeżeli tego pragnienia człowiek by nie miał, to przynajmniej w obecnej postaci gatunek ludzki już dawno by wymarł albo w ogóle nie życia sprawia, że człowiek chciałby nie umierać, chciałby żyć wiecznie. To pragnienie to swoisty „popyt”, zapotrzebowanie – i mity o życiu po śmierci stanowią na ten popyt odpowiedź. Bo jak jest popyt, to zwykle znajduje się też podaż, czyli produkt, towar, który ten popyt zaspokaja. Producentami są od najdawniejszych czasów czarownicy, kapłani, prorocy, ludzie nawiedzeni i oszuści, często w jednej i tej samej aparat, księża, biskupi, żyją z tego ludzkiego pragnienia nieśmiertelności od wieków. Można powiedzieć, że żyją ze sprzedawania złudzeń. Na ile sami wierzą, tego nie jesteśmy w stanie powiedzieć. Sądząc po owocach, brak wiary jest dość ludzi nie stać na to, by obietnicy życia wiecznego nie kupować? Dlaczego nie mają dość krytycyzmu?Ludzie różnią się znacznie między sobą pod każdym względem – różnią się zdrowiem, talentami, psychiką. To elementarna wiedza o człowieku. Różnią się też łatwowiernością i zdolnością do ulegania złudnym nadziejom na życie wieczne. Jedni wierzą łatwo, inni z trudem, jeszcze inni wcale. Posiadają też zróżnicowaną zdolność samooszukiwania się. Mogą przy tym niezupełnie w życie wieczne wierzyć, mieć wątpliwości, ale dla świętego spokoju wierzyć lub udawać, że wierzą. Obecnie w wielu krajach rośnie liczba religia jest człowiekowi do życia niezbędna? Czy brak wiary w życie po śmierci jest nieszczęściem? Na pewno nie. Człowiek, istota biologiczna z krwi i kości, posiada w sobie dość motywacji, by żyć bez religijnych złudzeń. Można powiedzieć, że pragnienie nieśmiertelności jest słabsze i wtórne wobec bieżącego pragnienia Alvert Jann Źródło: „Biblia tysiąclecia”, Wydawnictwo Pallottinum, „Katechizm Kościoła Katolickiego”, „A New Catechism: The Catolic Faith for Adults”, „Deklaracja komisji kardynałów o »Nowym katechizmie«”, Ks. prof. J. Sali „Dlaczego kocham dogmaty?”, Upamiętnienie 40. dnia: prawosławne uzasadnienieSą specjalne dni upamiętnienia zmarłych. Jednym z najważniejszych dni pamięci o zmarłej osoby jest czterdziesty dzień. Ta data jest szczególnie pamiętana przez wierzących tradycji rosyjskiej,kolacje w czterdziestym dniu po śmierci zmarłego. W końcu starają się zaprosić wszystkich krewnych i przyjaciół, aby pamiętać zmarłego, pamiętać o jego dobrych uczynkach. Oprócz pogrzebu pogrzebowego, wierzący 40. dnia po śmierci zmarłego porządku w requiems świątyń i innych pomników pogrzebowych na pamiątkę zmarłego. Dlaczego dokładnie 40 dzień po śmierci jest tak ważne dla duszy zmarłej osoby?Kościół Kościoła Prawosławnego przywiązuje szczególną wagęczterdziestego dnia po śmierci, w takim stopniu, że w tym czasie dusza ludzka podnosi się do prywatnego sądu do Boga. Do tej chwili dusze są ukazane piękno raju i okropności piekielnych, aw czterdziestym dniu dusza ludzka pojawia się na prywatnym dworze przed Stwórcą, aby określić jego los pośmiertny. Ten sąd Boży nazywany jest prywatnym, gdyż jest to rodzaj wstępnego "werdyktu" konkretnej duszy przed zmartwychwstaniem zmarłych i Ostatnim Sądem (powszechnym).Dlatego rozkazuje się Kościół Prawosławnyszczególnie modlić się gorliwie za zmarłego i dać jałmużnę w czterdziestym dniu po śmierci zmarłego. Wierzący polegają na miłosierdziu Boga. Prawosławni chrześcijanie wierzą, że zgodnie z modlitwami żywych za zmarłych, a także dobrych uczynków na pamiątkę zmarłego, Pan może przebaczać zmarłym grzechom i dokonać ostatniego życia wiecznego raju.

dusza po śmierci 40 dni